Wielka wyprawa z wielkim sercem – Anna Guzek rusza rowerem do Santiago de Compostela
28 czerwca z Gliwic wystartuje samotna rowerowa wyprawa o wielkim znaczeniu. 3800 kilometrów, 40 dni jazdy, cel: Santiago de Compostela. Bohaterką tej niezwykłej podróży jest Anna Guzek – nauczycielka, katechetka, entuzjastka wypraw i człowiek z misją.
Drobna sylwetka, ale wielki hart ducha. Anna Guzek to prawdziwy wulkan energii, który nie zna słowa „niemożliwe”. Wyrusza w samotną podróż przez pół Europy, by nie tylko spełnić własne marzenie, ale przede wszystkim – pomóc innym. Każdy przejechany kilometr to symboliczna cegiełka w budowie dobra – zbiórka środków na zakup „wytchnieniobusa” dla Fundacji NieOdkładalni, wspierającej rodziny osób z niepełnosprawnościami.
– Jadę dla siebie, ale przede wszystkim dla tych, którzy codziennie toczą swoją cichą walkę – opiekunów, którzy nie mają ani chwili wytchnienia. Chcę im dać choć odrobinę oddechu. Każdy może dorzucić swoją cegiełkę dobra – przez portal zrzutka.pl albo sponsorując kilometry mojej trasy – mówi Anna, zachęcając do śledzenia jej podróży i przesyłania własnych intencji, które zawiezie do grobu św. Jakuba.
Od Gliwic po Cabo Fisterra – trasa marzeń
Trasa Anny nie należy do łatwych. Zaczyna się w Gliwicach, wiedzie przez Wrocław, Zgorzelec, Niemcy, Belgię, Holandię i Francję, aż do hiszpańskiego Santiago de Compostela. Tam jednak wyprawa się nie kończy – planuje dotrzeć jeszcze dalej, aż do Cabo Fisterra – miejsca uznawanego za symboliczny „koniec świata”.
Kulminacyjnym punktem trasy będzie przejazd tzw. szlakiem francuskim – najstarszą i najpopularniejszą trasą pielgrzymkową do Santiago. Około 780 kilometrów przez historyczne regiony Hiszpanii: Nawarrę, La Rioję, Kastylię i León, aż do Galicji. To trasa wymagająca – technicznie i fizycznie – z dużymi przewyższeniami, zwłaszcza w Pirenejach.
Rower jej domem, muszla jej amuletem
Wyprawa to nie tylko wyzwanie sportowe, ale też logistyczne. Przez 40 dni rower stanie się domem Anny. W sakwach – namiot, śpiwór, kuchenka, zapasowe części, elektrolity, kilka ubrań i… muszla św. Jakuba – nieodłączny symbol pielgrzymki.
– Muszla to nie tylko znak, ale i przypomnienie – wiem, po co jadę. Gdy będzie ciężko, spojrzę na nią i przypomnę sobie: mam cel, dam radę – mówi.
Nie pierwszy raz Anna mierzy się z wielką trasą. W przeszłości pokonała już tysiące kilometrów: do Rzymu, Monachium, Wiednia, Gruzji, Albanii, Izraela czy nawet Kirgistanu. Ale to wyprawa do Santiago jest tą najważniejszą – pielgrzymką serca, spełnieniem marzenia i misją.
Zaraża pasją i niesie nadzieję
Anna Guzek to nie tylko zaprawiona w trasach rowerzystka, ale i nauczycielka, która potrafi rozbudzić w swoich uczniach pasję i empatię. Przez lata prowadziła szkolny klub rowerowy przy gliwickiej Szkole Podstawowej nr 21. Wspólnie z młodzieżą organizowała wyprawy po Polsce, wspierając m.in. lokalne hospicjum.
W tym roku po raz pierwszy rusza sama. Ale – jak podkreśla – nie samotnie. Wspierają ją setki ludzi – uczniowie, rodzina, przyjaciele, darczyńcy. Każdy może dołączyć – śledząc relacje z trasy, wpłacając środki, przesyłając intencje.
Fot. Archiwum prywatne Anny Guzek