Szpital w Pyskowicach. Jest plan naprawczy
Rozmowa ze starostą powiatu gliwickiego, Dawidem Ramsem
Redakcja: Panie Starosto, coraz częściej słyszymy o trudnościach finansowych, z jakimi zmagają się szpitale powiatowe. Czy powiat gliwicki również doświadcza tego kryzysu?
Dawid Rams: Niestety, tak. Problemy, o których mowa, nie są jednostkowe – to ogólnopolski kryzys systemu ochrony zdrowia, który coraz silniej daje o sobie znać również w naszym regionie. Już od kilku lat – konkretnie od 2018 i 2019 roku – pojawiały się analizy, które jasno wskazywały, że bez podjęcia trudnych, ale koniecznych decyzji nie uda się utrzymać szpitali w dobrej kondycji.
Redakcja: A jednak te decyzje nie zapadły?
Dawid Rams: Niestety, przez długi czas brakowało odwagi, by wdrożyć potrzebne reformy. Dziś ponosimy tego konsekwencje. Sytuacja finansowa dwóch naszych szpitali – w Pyskowicach i Knurowie – jest tak trudna, że powiat nie jest w stanie samodzielnie ich utrzymać. Grozi im realna niewypłacalność. Dlatego transformacja, którą właśnie realizujemy, nie jest wyborem – to konieczność.
Redakcja: Na czym konkretnie polega ta reforma?
Dawid Rams: Przejęliśmy proces łączenia dwóch spółek szpitalnych – był on już niemal zakończony. Obecnie funkcjonują one jako Zespół Szpitali Powiatu Gliwickiego. Główna idea to konsolidacja usług, czyli skupienie części działalności w jednym miejscu, w oparciu o przygotowany przez nas plan naprawczo-rozwojowy. Jego priorytetem jest dobro pacjentów i mieszkańców powiatu.
Redakcja: Czy są na to środki?
Dawid Rams: Tak, udało nam się pozyskać niemal 20 milionów złotych z Krajowego Planu Odbudowy. Dodatkowo powiat dokłada własne środki z budżetu. Chcemy nie tylko ratować szpitale, ale też je rozwijać – modernizować infrastrukturę i poprawiać dostępność usług.
Redakcja: Dużo kontrowersji wywołało zawieszenie oddziałów w Pyskowicach. Co było przyczyną?
Dawid Rams: Rzeczywiście, zawieszenie oddziału chirurgii oraz przeniesienie położnictwa do Knurowa wywołało sporo emocji. Jeśli chodzi o chirurgię – niestety, z placówki odeszli lekarze, co uniemożliwiło dalsze funkcjonowanie oddziału. Z kolei decyzja o przeniesieniu położnictwa była świadoma i strategiczna – dzięki niej już dziś obserwujemy poprawę sytuacji finansowej.
Redakcja: Czy to oznacza definitywne zamknięcie tych oddziałów w Pyskowicach?
Dawid Rams: Absolutnie nie. Nie rezygnujemy z planów, by chirurgia i ginekologia wróciły do Pyskowic. Czekamy jednak na zmiany w przepisach, które są obecnie opracowywane w Ministerstwie Zdrowia. Liczymy na to, że nowe regulacje umożliwią nam realizację koncepcji tzw. zabiegów planowych – one są mniej kosztowne, a jednocześnie bardzo potrzebne mieszkańcom.
Redakcja: Czy oznacza to koncentrację usług zabiegowych w jednym miejscu?
Dawid Rams: Tak. Główne, najbardziej kosztochłonne oddziały – chirurgiczny, ginekologiczny i położniczy – chcemy skoncentrować w Knurowie. Dzięki temu szpital będzie mógł dalej funkcjonować bez ryzyka finansowego załamania, a mieszkańcy całego powiatu nadal będą mieć zapewniony dostęp do niezbędnych świadczeń w ramach kontraktów z NFZ.
Redakcja: Jakie są najbliższe kroki?
Dawid Rams: Kontynuujemy realizację planu naprawczego, monitorujemy sytuację kadrową i legislacyjną, a także przygotowujemy się na rozwój usług, tam gdzie to możliwe. Wszystko po to, by mieszkańcy powiatu gliwickiego mieli dostęp do bezpiecznej i nowoczesnej opieki medycznej.
Redakcja: Dziękujemy za rozmowę.
Dawid Rams: Dziękuję i liczę na zrozumienie mieszkańców – robimy wszystko, by zapewnić im jak najlepszą opiekę, mimo niezwykle trudnych warunków.
TAB